Kwietnia 23, 2024, 17:42:10 *
Witamy, Go¶ć. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podaj±c nazwę użytkownika, hasło i długo¶ć sesji
Aktualno¶ci:
Nowa strona główna  : http://www.emunes.pl
Zapraszamy do testowania !

Chat: http://chat.emunes.pl
Galeria cartów: http://carts.emunes.pl
 
   Strona główna   Pomoc Zaloguj się Rejestracja  

Reklama
Strony: [1]
  Drukuj  
Autor W±tek: Quick Save, Czy Wiek...?  (Przeczytany 2769 razy)
0 użytkowników i 1 Go¶ć przegl±da ten w±tek.
dafczynsky
Go¶ć
« : Stycznia 03, 2007, 13:49:41 »

Bardzo często poruszany temat - nie znalazłem go jednak na forum. Jeżeli jest, to sorki, można usunąć.
Jak to się dzieje, że kiedyś, gdy mieliśmy tylko konsolę, a słowo emulacja było nam obce, grało się zupełnie inaczej niż dziś. Na początku myślałem, że tylko ja tak mam, później okazało się, że to ból mas. Kiedyś siedziało się przy tytule godzinami/dniami/jeszcze dłużej, przechodziło się całe gry bez żadnych save'ów, a rozgrywka i grywalność też jakoś inaczej, lepiej wyglądały. Czy to wina naszego wieku? Wyrośliśmy już z archaicznych gier (broń Boże!)? Czy może wina emulacji - przez nią gry straciły swoją magię? W sumie to możliwe, bo na konsoli (obecnie nie mam) gra mi się nieco lepiej. Może to ten quick save w opcjach emu nas kusi i czyni grę mniej emocjonującą? Jak myślicie, jak to jest? ;>
Zapisane
aboabo
Spaghetti Samurai
Major
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 1110


geje we wsi


« Odpowiedz #1 : Stycznia 03, 2007, 17:09:07 »

pewne gry poprostu nie przetrwaly proby czasu i nie sa na tyle atrakcyjne by gracz mogl zapomniec o opcji save. moze i nie sprawiaja juz tyle radosci co kiedys, mlody wiek zazwyczaj idzie w parze z chora fascynacja grami. kiedys NES byl na topie, z wypiekami na twarzy chodzilo sie kupowac i wymieniac carty i nawet jak trafilo sie na najgorszego crapa to i tak byl katowany oporowo (omg jak ja moglem w te wszystkie strit fajtery grac).

przekonany jednak jestem ze gdybym wtedy mial dostep do opcji save z pewnoscia nie omieszkalbym z niej korzystac. arechitektura niektorych gier poprostu byla sadystyczna wzgledem gracza. poziom trudnosci nie jest  wspolczynnikiem ktory mierzy sie liniowo, sa gry ktore mozemy uznac za trudne, lecz w sposob inteligentny - gry ktore stanowily dla gracza wyzwanie. byly takze gry tepo-trudne, ktore moglyby przyprawic o frustracje najwiekszego stoika (na ten przyklad proponuje odpalic sobie gre "linus spacehead" z quattro adventure).

gry naprawde dobre do dzisiaj bronia sie same i gdy w nie gram to zapominam o tym ze cos takiego jak save wogole istnieje. no chyba ze gra jest dluga i chcemy kontynuowac rozgrywke nastepnego dnia.

pamietam jednak dobrze ze gdy krolowala skladanka 168in1 nikt z ludzi ktorych znalem nie gral w contre z 3ma zyciami. wniosek prosty - okazja czyni czitera
Zapisane


W pewnym archiwum znajduje sie autentyczne nagranie glosu Mieszka I, przypadkiem utrwalone przez garncarza pracujacego na kole garncarskim: "Poniewaz Mieszko I krzyczal glosem bardzo podniesionym to reka garncarza zlobiaca w tym czasie spiralny rowek (wzór luzycko-warminski) w miekkiej glinie drgala w rytm glosu Mieszka I jak membrana mikrofonu. A mysmy wzieli ten wykopany z ziemi talerz, polozyli na gramofonie i odtworzyli".
kiter
Wspiera aktywnie
Kapral
*
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 63


« Odpowiedz #2 : Stycznia 03, 2007, 18:39:47 »

dokladnie Smile
nie bylo save'ów, ale były różne hacki
oprocz wiekszej ilosci zyc moglo to byc np 254 litry paliwa w road figterze zamiast 100
lub np: w przypadku mario: wersja latająca albo nawet rozpoczynana od innego (nie 1:1) świata
Zapisane
sobek
Wspiera aktywnie
Kapral
*
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 95



« Odpowiedz #3 : Stycznia 03, 2007, 20:57:49 »

Kiedyś po prostu inaczej patrzyło się na gry. Sam fakt, że mamy kontrolę nad postacią dawał nam siłe Cheesy Bo w końcu NES był dla wielu początkiem przygód z grami.
Gdyby save był na Pegasusie to pewnie korzystalibyśmy z niego, ale co za tym idzie - mniej skupiali się na grze, mniej się w nią angażowali. Bo jednak ostatni level w jakiejś platformówce zawsze dostarcza adrenaliny, gdy wiemy że zostały tylko dwa życia. Siedzimy jak na szpilkach, uważając na każdy ruch. A jeżeli powinie nam się noga to całe 2 godziny idą w plecy. Emocjonujące, prawda? Smile
Zapisane
lemonek1
Kapitan
****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 289



WWW
« Odpowiedz #4 : Stycznia 03, 2007, 21:21:09 »

Moim zdaniem gra na emu nie dostarcza nam takich emocjii jak kiedys gra na pegu z prostych przyczyn:

- Większość osób musi grać na klawie a dodatkowo siedzenie blisko monitora na krześle zabija cały klimat :/ a jeszcze ten save state kusi (chociaż ja ignoruje tą opcję w emu) . No i brak tego całego (za przeproszeniem) pieprzenia się z cartami, które imo najbardziej budowało klimat przy konsoli.

Co do czitów to kiedyś zhackowanych wersji i ustawiania ilości żyć nie traktowało się jako oszustwa - skoro gra na to pozwala to widocznie tak musi być.
Zapisane



aboabo
Spaghetti Samurai
Major
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 1110


geje we wsi


« Odpowiedz #5 : Stycznia 03, 2007, 22:31:00 »

gra na emu moze dostarczac nam polakom nieco wiekszych emocji a to z tego wzgledu ze gry w NTSC sa poprostu bardziej dynamiczne. pamietam ze nigdy nie znosilem Castlevanii, az do czasu kiedy zagralem w nia na emu. pada mozna kupic za kilka zlotych, czasy polski ludowej tez sie skonczyly i nikt juz na miedzi do kabli nie oszczedza wiec nie widze problemu.

wiadomo ze emulator nie zastapi prawdziwego sprzetu. obraz moge se wrzucic na tv ale i tak artefaktow miec nie bede. jednak ze wzgledu na dynamike i wygodnego pada z dlugim kablem, coraz rzadziej siegam po konsole. od nesowych i pegasusowych padow poprostu rece bola.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 03, 2007, 22:31:12 wysłane przez v jupiter » Zapisane


W pewnym archiwum znajduje sie autentyczne nagranie glosu Mieszka I, przypadkiem utrwalone przez garncarza pracujacego na kole garncarskim: "Poniewaz Mieszko I krzyczal glosem bardzo podniesionym to reka garncarza zlobiaca w tym czasie spiralny rowek (wzór luzycko-warminski) w miekkiej glinie drgala w rytm glosu Mieszka I jak membrana mikrofonu. A mysmy wzieli ten wykopany z ziemi talerz, polozyli na gramofonie i odtworzyli".
siudym
Go¶ć
« Odpowiedz #6 : Stycznia 04, 2007, 09:14:08 »

Dziwne pytania:) To tak jakby: Dlaczego jak mialem 16-17lat to bawilem sie jak glupi na imprezach, a jak mam 26 to nie chce mi sie..." Cheesy

Oczywiscie inne czasy - inny wiek. Kiedys mialo sie Pegasa/Nesa i tylko ktoregos z nich. Teraz ma sie tone konsol i starych i mase gier na konsole nowsze. To juz nie to samo. Dawniej majac tylko jeden sprzet siedzialo sie tylko przy nim i majsterkowalo sie wszelkie gry do ostatniej gropli bajta Smile

A granie na emu to juz calkiem tragedia, sam jestem przeciwnikiem tego zjawiska, no moze jedynie gdy emulator jest na jakiejs konsoli i wiernie "udaje" nam cos czym nie jest (aka imbNES na PSX) - wtedy ok.

Natomiast emulatory na komputerach.... zonk. Granie bez pada to pomylka, ostatnio nawet pisalem w temacie z The Jetsons, ze gdy gralem na emu to gra wydawala sie cholernie trudna, nawet gdy robilem mase RTS (realtime save). Co sie okazalo... Gdy dorwalem karta do pegasa z ta gra, to udalo mi sie zajsc bez zacinki do prawie konca gry, bez save, bez czitowania. Na kosoli gra sie znacznie lepiej, nawet samo siedzienie wygodnie przed tv daje nam wieksze mozliwosci niz gnicie przed monitorem, ogolnie jakies wieksze moce z nas wychodza przed konsola Smile

Sam osobiscie majac mozliwosc zagrania w wiele musowych dla mnie gier na emu, nigdy tego nie robilem. Zawsze czekalem az dorwe karta na konsole, tak bylo np. z Zelda Majora's Mask, ktora juz mialem chyba z rok na emu, czy StarTropics na NES, ktorego mam od tygodnia dopiero, a gra mi wpadla w oko juz kilka lat temu Cheesy

Aha. Wracajac do czitowania; mialem nawet kiedys sytuacje, gdy grajac w FF5 na emu Snesa podkrecalem sobie save i zwiekszalem HP, MP, levele itp. Niestety robilem to recznie pod hexedit "na oko" (znam sie juz od wiekow na grzebaniu w plikach wiec wiadomo) - niestety takie grzebanie "na oko" spowodowalo chaos w systemie gry (nie wiedzialem o tym) - przeciwnicy, bossowie czasami stawali sie KOSMICZNIE trydni, pamietam ile kure* polecialo podczas FF5 na emu.... (kto takie trudne gry robi!). Po 2-3 latach mialem mozliwosc zagrania w FF5 na konsoli - balem sie tego jak nigdy, w koncu gra na emu z RTS byla "potwornie trudna"...
Okazalo sie, ze na konsoli ukonczylem w prosty i latwy sposob.... ;}
- czasami nie oplaca sie oszukiwac w grze Cheesy

Aha2. Trainery w grach na pegasa; Wiadomo, ze wiele gier na pegasusa mialo hacki/trainery wbudowane w gre. Jednak nikt tego nie uwazal za oszukiwanie kiedys. Contra z 99zyciami w 168in1 - normalka, skip leveli w Double Dragon III czy w Turtles1 - normalka. Widocznie czlowiek byl pewien, ze jak juz jest - tak musi byc Smile A pamietacie masowe trainery w grach na Commodore lub Amige - tam to w prawie kazdej grze bylo i tez nikt nie marudzil Smile

Zapisane
aboabo
Spaghetti Samurai
Major
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 1110


geje we wsi


« Odpowiedz #7 : Stycznia 04, 2007, 09:47:31 »

no dla mnie granie na konsoli niestety graniczy z masochizmem z ww przeze mnie powodow. widze ze straszne z was ortodoxy.

co do grania na padzie fakt faktem pod wzgledem wygody nic go nie przebije (dopoki sie odciski na palcach nie porobia :P), jednak sa pewne gry w ktorych pad poprostu dostaje ostro w dupe w pojedynku z klawiatura i nie ma co sie oszukiwac, nawet swietny gracz nie bedzie mial szans.
Zapisane


W pewnym archiwum znajduje sie autentyczne nagranie glosu Mieszka I, przypadkiem utrwalone przez garncarza pracujacego na kole garncarskim: "Poniewaz Mieszko I krzyczal glosem bardzo podniesionym to reka garncarza zlobiaca w tym czasie spiralny rowek (wzór luzycko-warminski) w miekkiej glinie drgala w rytm glosu Mieszka I jak membrana mikrofonu. A mysmy wzieli ten wykopany z ziemi talerz, polozyli na gramofonie i odtworzyli".
dropship
Kapitan
****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 275


« Odpowiedz #8 : Stycznia 08, 2007, 15:18:40 »

brak czasu po prostu
+ internet
+ wiele alternatyw rozrywki
Zapisane
Strony: [1]
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!
Strona wygenerowana w 0.03 sekund z 18 zapytaniami.