Żeby sprawiedliwości stało się zadość, raz odwalę robotę moderatora i poprawiony tekst kolegi umieszczę na forum:
__________________________________________________________________
SkorpionJako, iż jest to mój pierwszy wpis na tym forum, pragnę tym samym serdecznie powitać wszystkich jego użytkowników.
Sprzęt, jaki posiadam to na razie trzy konsole ( jest jeszcze konsola siostry, Console TV Bos 2800, ale jej nie pokazuje, ze względu na obecny stan, a gdy go zmienię, to może zamieszczę jakiś krótki opis ).
Konsola pierwsza ( na zdjęciu zbiorowym od lewej, jak i chronologicznie ) to klon typu Polystation noszący nazwę Game Player Advanced. Niestety nie pamiętam, kiedy dokładnie została zakupiona, w każdym razie około początków obecnego wieku, w Przyborowie na małym, przydrożnym " targu " ( te kilka stoisk było sumarycznie zbyt małe na prawdziwy targ ). Konsola załapała się na najlepsze, jak dla mnie czasy i dostarczyła wiele radości.
Niestety, ma trochę wad : po pierwsze, nazwa " Odtwarzacz Gier " świetnie do niej pasuje, jest z nią analogicznie, jak z tanimi, tak zwanymi " dobrymi " odtwarzaczami DVD - szeroko pojętą większość gier uruchomi, ale cudów proszę się nie spodziewać. Obraz pozostawia wiele do życzenia, zdarzało się, że ekran powoli szturmowały śmieci i stopniowo był on przez nie zapełniany. Dołączone kontrolery zepsuły się prędko, po niezbyt lojalnej służbie - ogólnie te wzorowane na domyślnych od Play Station 1 są chyba najgorsze, jeśli chodzi o famiklony.
Od razu należy zwrócić uwagę, iż narysowany na pudełku przełącznik antenowy to oszustwo - niczego takiego w środku nie było, nie było to nawet przewidywane, gdyż brakuje miejsca w styropianowej formie. O wpięciu czy wypięciu kontrolera ( każdego, czy to oryginalnego, czy dokupionego ) lepiej nawet nie myśleć, jest to równoznaczne z zawieszeniem się urządzenia i krzakami na ekranie ( więc pistolet wpina się, zanim uruchomi się kartridż z grą jego używającą ). Przypadkowy ruch konsolą, zbyt mocne pociągnięcie przewodowym kontrolerem, a w skrajnych przypadkach wciśnięcie " nieodpowiedniego " przycisku kończy się jak wcześniej. Zdarzało się, że trzeba było powalczyć kartridżem z gniazdem, aby gra się uruchomiła, a i nie zawsze było to skuteczne. Pistolet, z 9 - pinowym wtykiem przeciętny, niestety w końcu złamał się spust, wykonany z badziewnego materiału. Konsola działa w oparciu o glut.
Zasilacz to wcielone zło - grzał się niemiłosiernie od początku, niezależnie od poziomu używania konsoli - czy to krótka gra na kartridżu z jednym " glutem ", czy kilkugodzinna ( dla konsoli, gracze robili sobie przerwy ) gra z kartridżem na kilku nóżkowych układach scalonych, czy wreszcie konsola wyłączona ( ale nie z gniazdka ) - po krótkim czasie potrafił parzyć. Po kilku latach nastąpiło w jednym miejscu jego obudowy zmęczenie materiału w wyniku tego nagrzewania i badziewny zresztą plastyk się wykruszył - akurat tam, gdzie odciśnięte były parametry. Nie wiem, czy obecnie jest sprawny, wcielone zło zwykle na końcu samo się niszczy.
Jako dobrą stronę konsoli mogę uznać w miarę dobrej jakości gniazdo kartridży - wszystkie styki dobre, nie wygięły się ani nie skorodowały. W miarę wytrzymałe jest również tworzywo, z którego wykonana jest jednostka centralna - szkoda tylko, że zdołało trochę pożółknąć - może kiedyś uda mi się wyczyścić.
Niestety, obecnie urządzenie jest niesprawne - nagle, w wakacje w 2008. roku z dnia na dzień odmówiło posłuszeństwa. Kiedyś spróbuję je naprawić ( ma szczęście, że mam do niego sentyment, gdyby nie to, zostałoby dawcą organów ).
Recenzji ciąg dalszy - wczoraj wspomniana siostra wykorzystała moją chwilową nieobecność przy komputerze ...
Kolejną konsolą ( drugą w taki sam sposób, w jaki powyższa była pierwsza ) jest klawiatura Gold Leopard King - 2012. Zakupiona została w sierpniu 2008. roku jako następca nieczynnego Game Playera Advanced na odpuście z okazji uroczystości świętego Ludwika Króla w Panewnikach. Nie wiem dlaczego nosi akurat oznaczenie budzące skojarzenia ze złowrogim Euro, szczególnie, że lata produkcji dwóch płytek drukowanych, obecnych w jej wnętrzu - a na których przy okazji znajdują się dwa gluty ( a kupując to urządzenie, miałem nadzieję, że znajdę tam chociaż jeden " normalny " układ ), a żeby od razu rozwiać wątpliwości, na żadnym z nich nie ma wbudowanych gier - to 2000 oraz 2004 ( duży rozrzut w czasie produkcji, być może nawet każda płytka w oddzielnej fabryce ).
Konsola spełniła większość pokładanych w niej nadziei - przede wszystkim miała być lepsza jakościowo od poprzednika i oferować większe możliwości - i nie zawiodłem się. Klawiatura jest w pełni funkcjonalna, można na niej pisać ( na kartridżu mamy między innymi edytor tekstowy, prostszy od notatnika, G-BASIC - możemy pobawić się w programistów, składnia zapewne taka, jak w Family BASICu, specyficzny program do malowania, testy języka angielskiego oraz aplikacje do ćwiczenia szybkiego pisania, no i gry oczywiście, szkoda tylko, że twórcy kartridża nie pokusili się o możliwość zabawy za pomocą klawiatury ). Niestety, po oględzinach wnętrza stwierdziłem przykry fakt obecności martwych klawiszy - możemy je sobie naciskać, nie ma pod nimi pól stykowych - są to F9 do F12, Print Screen SysRq oraz Num Lock, więcej nie stwierdziłem ( a więc nawet " Windowsy " działają ).
Podczas pracy urządzenia możemy zmieniać jego położenie, ułożenie, przepinać kontrolery czy pistolet - ani razu nie poskutkowało to niczym złym. Obraz bardzo dobry, nie stwierdziłem krzaczenia, ani inwazyjnego, ani statycznego. Kompatybilność o niebo lepsza, niż w poprzedniku - tylko kilku kartridży na razie nie zdołałem uruchomić, zresztą nie wiem, czy są one sprawne. Pistolet wygodnie się trzyma i z niego celuje, nie miał żadnej awarii, oryginalne kontrolery służyły wiernie i wytrzymały dłużej niż u Game Playerze Advanced - ale i tak skończyły typowo, jak 6 - przyciskowe z takim bolcem pomiędzy uchwytami, przez złamanie wewnętrznego elementu dociskowego jednego z kierunków krzyżaka.
Zasilacz jest także przyzwoity - po dłuższym używaniu robi się ciepły, ale nie gorący ani parzący i taki pozostaje. Jak zachowa się przy pracy bez obciążenia ? Nie wiem, gdyż staram się takich sytuacji unikać.
Do wad mogę zaliczyć gniazdo kartridży, w którym kilka styków wygląda na skorodowane, wszystko wprawdzie styka, ale sprzęt kupiłem nieużywany w zafoliowanym pudełku. Tworzywo, z którego wykonano obudowę jest średniej jakości - o ile górna część wytrzymuje użytkowanie klawiatury, o tyle, gdy skręcałem urządzenie, przy jednej śrubce w dolnej części wystąpiło paskudne pęknięcie, nic się na szczęście nie ukruszyło ani nie ułamało, ale nie świadczy to o nim najlepiej.
Konsola do dzisiaj pracuje bezawaryjnie, zadomowiła się na moim biurku pod monitorem, do którego mam ją na stałe podpiętą dzięki obecności w nim złącz RCA. Na analizę wnętrza poświęciłem za mało czasu, aby móc orzec, czy nie dałoby się uzyskać w niej pseudo - stereofonicznego dźwięku, na razie fonia do monitora podpięta jest kablem, który na jednym końcu ma jeden wtyk RCA, na drugim zaś dwa - dzięki temu mam dźwięk z obu głośników. Gdy więc na przykład coś się na komputerze ładuje, mogę po włączeniu konsoli przełączyć pilotem wejście i sobie gram.
Dodam, że zdjęcie pierwsze jest lekko prześwietlone ( tak, zdjęcia cyfrowe także mogą być prześwietlone ), piszę to, aby nikt nie sugerował się tym nadmiarem bieli przy ocenie obrazu na monitorze. Podobnie pierwsza fotografia wnętrza konsoli robiona była przy zbyt mocnym świetle, dlatego cały obszar styków klawiatury jest biały. Co do ostatniej fotografii, to przedstawia ona coś w rodzaju zaślepki z tyłu konsoli. Otóż, przeglądając instrukcję urządzenia, znalazłem informację, iż tam powinien znajdować się port równoległy, lekko się zdenerwowałem, że mój model tego nie ma, w internecie wyszukałem w końcu, że wyposażony jest weń GLK - 2016. Myślałem, że jest może chociaż miejsce za tym kształtem na złącze, ale niczego bezpośrednio w tym miejscu nie znalazłem, aczkolwiek dwa teoretycznie pasujące do tego celu puste rzędy styków na płytkach znalazłem, może kiedyś dowiem się, do czego rzeczywiście służą.
Trzecim i na razie najnowszym urządzeniem jest famicomo - kształtny Micro Computer. Oprócz obudowy, od reszty wyróżnia go na pierwszym miejscu samodzielne złącze rozszerzeń. Większość jego zalet opisał już siudym, za co zresztą jestem bardzo wdzięczny, bowiem gdyby nie lektura tego tekstu, prawdopodobnie nie zwróciłby mojej uwagi na Allegro pod koniec listopada ubiegłego roku. Mój model różni się nieco od jego urządzenia. Pierwszą cechą go wyróżniającą jest obecność złącz na kontrolery ( 9 - pinowe ), w dodatku z tyłu konsoli, co prezentuje się dla mnie bardzo estetycznie ( w przeciwieństwie do złącz umieszczonych z przodu w klonach z półeczkami na kontrolery ).
Póki urządzenie znałem jedynie ze zdjęć z aukcji, sądziłem, iż gniazda są fabryczne - po otrzymaniu dopiero stwierdziłem, że jest to dzieło poprzedniego właściciela lub któregoś z poprzednich ( nie wiem, przez ile rąk przeszło ) - bardzo praktyczne, choć szkoda, że są to gniazda komputerowe, przez co wtyki nie wchodzą do końca, ale bądź co bądź stykają i nie dopatrzyłem się usterek na tym polu. Dołączony zasilacz jest potężny, ciężki i nie grzeje się, jest bardzo dobrej jakości. Konsola wyświetla ładny obraz, niedługo przetestuję na niej kartridże, które nie chciały działać z poprzednimi. Nie mam jednak takich kartridży oryginalnych ( tych zresztą mam mało, większość mojej kolekcji to " żółtki " ), na których mógłbym dostrzec jakieś dobitne różnice w obrazie w porównaniu z GLK - 2012. Dlatego też klawiatura dzielnie broni swojej pozycji na biurku. Zresztą cudów z obrazem na tym meblu nie uzyskam, gdyż pod nim jest dość spora plątanina kabli, z połączonymi wzajemnie kilkoma przedłużaczami sieci energetycznej włącznie, toteż niezależnie, jaką konsolę podłączę, do obrazu wkradają się zakłócenia, choćby w postaci ledwo dostrzegalnych, ukośnych zafalowań obrazu.
Nie zdecydowałem się otwierać konsoli, dlatego też jej zdjęć mam najmniej. Zrobię to wtedy, gdy przygotuję plan oraz rzeczy niezbędne do jej przeczyszczenia. Tworzywo wydawać się może pożółkłe, po dłuższych oględzinach wydaje mi się jednak, że od początku było kremowe, a nie białe ( sprawdzę jeszcze w środku, bo to ostanie miejsce, w którym mógł się zachować oryginalny kolor, o ile był biały ).
Na zdjęciu grupowym, po lewej stronie na dole jest taki mały rozdzielacz do gniazdka elektrycznego. To mój sposób na zasilacze z końcówkami wystającymi bezpośrednio z obudowy ( od GLK - 2012 oraz Micro Computera ).