Jako total-hardcore fan Zeldy II oczywiście moje życie nie mogłoby się obyć także bez stestowania wersji pierwotnej, Famicomowej.. niestety nie posiadam oryginalnego hardware'u, ale jako total-hardcore-fan, to się powinno wkrótce zmienić celem przeżycia pełnoprawnego doświadczenia..
Japońska Zelda II wygląda trochę jak wersja beta tego, co parę miesięcy później dostała północna Ameryka. W ogóle zdaje mi się, że w tamtym okresie 'hype' był taki spory, że ogólnie drugie części robiono w niesamowitym pośpiechu.. przez to sporo rzeczy było po prostu niedorobionych. Nie widzę żadnej różnicy w ograniczeniach sprzętowych między Famicomem a NESem, żeby ten pierwszy miał ograniczona paletę kolorów w nieszczęsnych zamkach, link nie miał dorysowanej buźki, zostały liczne bugi wyeliminowane w wersji NESowej.. skośni zostali zdegradowani do roli beta-testerów
.