Ok, próbowałem złożyć to co się działo przez te parę dni w remizie w jedną logiczną całość, jednakże mam rozbujały
miszmasz wydarzeń w głowie. Pamiętam że w noc zero nawiedziliśmy remizę, już po bro-warze z Robenem, Robim, Dredem, Jajem9, Helperem.
Pamiętam że jak co roku dałem radę zaliczyć Starfoxa 64, plus do tego przejść Starfoxa 2 na normalu i hardzie. Pamiętam że którejś nocy ciorałem na Virtual Boyu, podczas koncertu nielogicznego, szukając dobrej gry na ten sprzęt. Pamiętam że biegałem z parówką przebrany za scorpiona z MK w którym popierniczyły się palety kolorów, krzycząc i uciekając przed grasującym Vinylem.
Pamiętam jeszcze wiele innych abstrakcyjnych rzeczy z tej imprezy, ale co stało się na famiconie będzie wracać przez jeszcze długi czas do mojej świadomości.